Stalking mieszkańców kamienicy przy ulicy Stolarskiej w Poznaniu to
sprawa głośna w Polsce już od miesięcy. Właścicielami tej kamienicy są dwaj
biznesmeni. Oni to wynajęli firmę (Fabryka
Mieszkań i Ziemi), której szefostwo, w postaci dwóch znanych już
dobrze ludziom sprawą tą zainteresowanym mężczyzn, jest znane z osobliwego
zajęcia „oczyszczania” kamienic. Mieszkańcy kamienicy, o którą przez długie
miesiące ciągnęły się batalie słowne i prawne, byli w niewybredny sposób
nakłaniani do opuszczenia swych mieszkań. Firma budowlana pod pozorem remontu w
rzeczywistości dewastowała budynek wielokrotnie zalewając mieszkania wodą czy
wiercąc dziury w suficie. Mieszkańcom odcinano kolejno dostęp do wody, gazu a w
końcu i do telefonu, Internetu i kablówki. Miało też miejsce zastraszanie
mieszkańców - petardy wybuchające na klatce schodowej, napisy na ścianach,
groźby – to tylko kilka przykładów. Doszło do tego, że mieszkańcy musieli się
budynku zabarykadować, by nie dopuścić do dalszych akcji mających na celu
pozbycie się ich.
W sprawie nękania lokatorów
kamienicy przy Stolarskiej wszczęto śledztwo. W końcu doszło do tego, że
prokuratura postawiła zarzuty stalkingu osobom odpowiedzialnym za zastraszanie
mieszkańców i dewastowanie ich mieszkań (i to nie tylko na Stolarskiej, lecz
także w pięciu innych kamienicach w Poznaniu). Co więcej, wielkopolska policja
chce pociągnąć do odpowiedzialności także zleceniodawców owych „czyścicieli”.
Problem stalkingu na Stolarskiej zdaje się więc być na dobrej drodze, do jego
zakończenia.
Sprawę tę od dawna relacjonowały
media w całym kraju, dzięki czemu zaczęli się nią interesować ludzie bezpośrednio
z problemem nie związani. Cała ta medialna burza miała wyraźne i widoczne skutki
– Poznańscy aktywiści oburzeni całą sprawą organizowali szereg protestów
przeciwko nękaniu. To jednak tylko jeden przykład odzewu społeczeństwa na
nagłośnioną w mediach sprawę. Tymczasem należałoby się przyjrzeć także reakcjom
i opiniom ludzi, którym świadectwo daje aktywność w Internecie.
Mimo iż temat stalkingu przy
Stolarskiej był obecny we wszystkich mediach, to nagłośnienie tej sprawy
największą skalę uzyskało w Internecie, szczególnie w internetowych wydaniach
gazet. Najszerszy odzew społeczeństwa w tej sprawie można więc było
zaobserwować także w sieci. Najsilniejszym świadectwem chęci niesienia pomocy i
solidarności z mieszkańcami kamienic nękanych przez „czyścicieli” w Internecie
jest blog Koalicja dla mieszkańców
Stolarskiej. Chciałbym jednak zanalizować najprostszy i najpopularniejszy
ze sposobów na zabranie głosu tej sprawie (i każdej innej) dostępny w sieci.
Nieważna strona czy temat, wśród
komentarzy pod artykułami i wiadomościami traktującymi o istotnych i głośnych
wydarzeniach ze świata i kraju zawsze znajdą się takie, które zawierają silną
ironię, inwektywy i inne zabiegi językowe mające na celu wzmocnienie wypowiedzi
(i to bez względu na poglądy autora). Oczywiście nie chcę generalizować,
ponieważ zróżnicowanie internautów jest
takie ogromne. Jednak gdy przegląda internetowe dyskusje, wulgarne
komentarze zawsze rzucają się w oczy. Nie inaczej jest w przypadku sprawy
Stolarskiej. W komentarzach do tekstów traktujących o stalkingu na Stolarskiej
znajdziemy szeroki wachlarz opinii, stylu wypowiedzi i obeznania w temacie. Co
do poparcia stron w konflikcie, wśród użytkowników sieci dominują stronnicy
nękanych lokatorów. Wypowiadając się część popierających chce tylko krótko dać
wyraz solidarności z mieszkańcami oczyszczanych kamienic, lub potępienia i
oburzenia działalnością „czyścicieli”. Są także internauci bardziej
zaznajomieni z tematem, dowodzący bezprawności działań właścicieli kamienicy,
podający argumenty podparte informacją o stosunku prawa do wszystkich akcji
czyścicieli, które można zawrzeć w terminie stalking.
Nie brakuje również komentarzy, w których występuje zwrot osobowy skierowany do
właścicieli i ludzi działających z ich polecenia. Te komentarze zazwyczaj
piętnują i obrażają „czyścicieli”, ostrzegają ich przed karą (szczególnie
barwne są opisy sytuacji w polskich więzieniach).
Oczywiście część wypowiadających
się przedstawia odmienne poglądy i stoi po stronie właścicieli kamienicy i
wynajętej przez nich firmy (obrońcy lokatorów domniemają, że to rodzina i
znajomi oskarżanych o nękanie, ponieważ nikt inny nie chciałby bronić „bandyty”,
„łobuza”, czy „kryminalisty”). Stronnicy „czyścicieli” często zwracają uwagę na
skomplikowany charakter całej sprawy, szczególnie często powołują się na prawa
właścicieli, przedstawiają definicje własności prywatnej i tym podobne. Przeciwnicy
lokatorów często zwracają się właśnie do nich (traktując ich jako adresata
zbiorowego), powtarzają roszczenia właścicieli, grożą dalszymi aktami nękania wskazują
na nieprawidłowości w myśleniu mieszkańców i ich obrońców.
Stronnicy obu stron toczą
zażarte dyskusje, częstokroć używając niewybrednego słownictwa i atakują
przeciwników. Jak w każdej istotnej dyskusji, zróżnicowanie zdań jest wśród
komentujących spore. Pod każdym artykułem dotyczącym sprawy Stolarskiej
znajdziemy dyskusję liczącą zazwyczaj kilkadziesiąt komentarzy. Daje to
świadectwa zainteresowania tematem pokaźnej części społeczeństwa (przede
wszystkim pod względem lokalnym, mając na uwadze Wielkopolan). Pokazuje to
także siłę oddziaływania mediów, prowokowania do dyskusji, zastanowienia się nad
dokumentowanymi wydarzeniami. Można być pewnym, że dopóki nie zapadnie
ostateczny wyrok w sprawie stalkingu poznańskich kamienic, pod każdym tekstem
jej dotyczącym będzie można zaobserwować równie zróżnicowaną i zażartą
dyskusję, co dotychczas.
No comments:
Post a Comment