Wednesday, June 12, 2013


Stalking mieszkańców kamienicy przy ulicy Stolarskiej w Poznaniu to sprawa głośna w Polsce już od miesięcy. Właścicielami tej kamienicy są dwaj biznesmeni. Oni to wynajęli firmę (Fabryka Mieszkań i Ziemi), której szefostwo, w postaci dwóch znanych już dobrze ludziom sprawą tą zainteresowanym mężczyzn, jest znane z osobliwego zajęcia „oczyszczania” kamienic. Mieszkańcy kamienicy, o którą przez długie miesiące ciągnęły się batalie słowne i prawne, byli w niewybredny sposób nakłaniani do opuszczenia swych mieszkań. Firma budowlana pod pozorem remontu w rzeczywistości dewastowała budynek wielokrotnie zalewając mieszkania wodą czy wiercąc dziury w suficie. Mieszkańcom odcinano kolejno dostęp do wody, gazu a w końcu i do telefonu, Internetu i kablówki. Miało też miejsce zastraszanie mieszkańców - petardy wybuchające na klatce schodowej, napisy na ścianach, groźby – to tylko kilka przykładów. Doszło do tego, że mieszkańcy musieli się budynku zabarykadować, by nie dopuścić do dalszych akcji mających na celu pozbycie się ich.
                W sprawie nękania lokatorów kamienicy przy Stolarskiej wszczęto śledztwo. W końcu doszło do tego, że prokuratura postawiła zarzuty stalkingu osobom odpowiedzialnym za zastraszanie mieszkańców i dewastowanie ich mieszkań (i to nie tylko na Stolarskiej, lecz także w pięciu innych kamienicach w Poznaniu). Co więcej, wielkopolska policja chce pociągnąć do odpowiedzialności także zleceniodawców owych „czyścicieli”. Problem stalkingu na Stolarskiej zdaje się więc być na dobrej drodze, do jego zakończenia.
                Sprawę tę od dawna relacjonowały media w całym kraju, dzięki czemu zaczęli się nią interesować ludzie bezpośrednio z problemem nie związani. Cała ta medialna burza miała wyraźne i widoczne skutki – Poznańscy aktywiści oburzeni całą sprawą organizowali szereg protestów przeciwko nękaniu. To jednak tylko jeden przykład odzewu społeczeństwa na nagłośnioną w mediach sprawę. Tymczasem należałoby się przyjrzeć także reakcjom i opiniom ludzi, którym świadectwo daje aktywność w Internecie.
                Mimo iż temat stalkingu przy Stolarskiej był obecny we wszystkich mediach, to nagłośnienie tej sprawy największą skalę uzyskało w Internecie, szczególnie w internetowych wydaniach gazet. Najszerszy odzew społeczeństwa w tej sprawie można więc było zaobserwować także w sieci. Najsilniejszym świadectwem chęci niesienia pomocy i solidarności z mieszkańcami kamienic nękanych przez „czyścicieli” w Internecie jest blog Koalicja dla mieszkańców Stolarskiej. Chciałbym jednak zanalizować najprostszy i najpopularniejszy ze sposobów na zabranie głosu tej sprawie (i każdej innej) dostępny w sieci.
                Nieważna strona czy temat, wśród komentarzy pod artykułami i wiadomościami traktującymi o istotnych i głośnych wydarzeniach ze świata i kraju zawsze znajdą się takie, które zawierają silną ironię, inwektywy i inne zabiegi językowe mające na celu wzmocnienie wypowiedzi (i to bez względu na poglądy autora). Oczywiście nie chcę generalizować, ponieważ zróżnicowanie internautów jest  takie ogromne. Jednak gdy przegląda internetowe dyskusje, wulgarne komentarze zawsze rzucają się w oczy. Nie inaczej jest w przypadku sprawy Stolarskiej. W komentarzach do tekstów traktujących o stalkingu na Stolarskiej znajdziemy szeroki wachlarz opinii, stylu wypowiedzi i obeznania w temacie. Co do poparcia stron w konflikcie, wśród użytkowników sieci dominują stronnicy nękanych lokatorów. Wypowiadając się część popierających chce tylko krótko dać wyraz solidarności z mieszkańcami oczyszczanych kamienic, lub potępienia i oburzenia działalnością „czyścicieli”. Są także internauci bardziej zaznajomieni z tematem, dowodzący bezprawności działań właścicieli kamienicy, podający argumenty podparte informacją o stosunku prawa do wszystkich akcji czyścicieli, które można zawrzeć w terminie stalking. Nie brakuje również komentarzy, w których występuje zwrot osobowy skierowany do właścicieli i ludzi działających z ich polecenia. Te komentarze zazwyczaj piętnują i obrażają „czyścicieli”, ostrzegają ich przed karą (szczególnie barwne są opisy sytuacji w polskich więzieniach).
                Oczywiście część wypowiadających się przedstawia odmienne poglądy i stoi po stronie właścicieli kamienicy i wynajętej przez nich firmy (obrońcy lokatorów domniemają, że to rodzina i znajomi oskarżanych o nękanie, ponieważ nikt inny nie chciałby bronić „bandyty”, „łobuza”, czy „kryminalisty”). Stronnicy „czyścicieli” często zwracają uwagę na skomplikowany charakter całej sprawy, szczególnie często powołują się na prawa właścicieli, przedstawiają definicje własności prywatnej i tym podobne. Przeciwnicy lokatorów często zwracają się właśnie do nich (traktując ich jako adresata zbiorowego), powtarzają roszczenia właścicieli, grożą dalszymi aktami nękania wskazują na nieprawidłowości w myśleniu mieszkańców i ich obrońców.
                Stronnicy obu stron toczą zażarte dyskusje, częstokroć używając niewybrednego słownictwa i atakują przeciwników. Jak w każdej istotnej dyskusji, zróżnicowanie zdań jest wśród komentujących spore. Pod każdym artykułem dotyczącym sprawy Stolarskiej znajdziemy dyskusję liczącą zazwyczaj kilkadziesiąt komentarzy. Daje to świadectwa zainteresowania tematem pokaźnej części społeczeństwa (przede wszystkim pod względem lokalnym, mając na uwadze Wielkopolan). Pokazuje to także siłę oddziaływania mediów, prowokowania do dyskusji, zastanowienia się nad dokumentowanymi wydarzeniami. Można być pewnym, że dopóki nie zapadnie ostateczny wyrok w sprawie stalkingu poznańskich kamienic, pod każdym tekstem jej dotyczącym będzie można zaobserwować równie zróżnicowaną i zażartą dyskusję, co dotychczas.

No comments:

Post a Comment